![]() Gazeta "Echo Turku" |
||||||||||||
SzukajAkualnosci
Ogloszenia
![]() coś Cię zbulwersowało - napisz, prześlij zdjęcie, zadzwoń echo@turek.net.pl tel. 63 278 53 41 lub skorzystaj z naszego formularza kontaktowego Zgłoś wydarzenie » FelietonyZobacz wszystkie: Felietony »
Listy do redakcjiZobacz wszystkie: Listy do redakcji »
|
Kto widział biegające cyferki, a kto dzieciaki?Dodano dnia: 19-05-2015 10:32| Komentarzy: 0W roku 2016 Szkoła Podstawowa w Małoszynie obchodziłaby swoje setne urodziny. Obchodziłaby, bo niestety w przyszłym roku nie będzie istniała. Niedawno Rada Gminy Władysławów stosowną uchwałą postanowiła o jej zamknięciu. Przez lata niewielka, wręcz rodzinna placówka, dorobiła się bogatej historii, w dużej części zapisanej pięknym, stylowym pismem w kronikach - „W roku 1916 została założona szkoła państwowa, ale w budynku (prywatnym) wynajętym (…). Naukę prowadziłam w malutkim, ciasnym pokoiku...”. Tak wspomina historię na pożółkłych kartkach pierwsza szkolna kronikarka Zofia Horodyska. Jak hrabia Gurowski ziemię przekazał Historia małoszyńskiej placówki sięga czasów przedwojennych. Wtedy jednak prowadzona we wsi nauka była raczej nieformalna, odbywała się w prywatnych domach. Kilka słów na ten temat nakreśliła prowadząca szkolną kronikę nauczycielka Zofia Horodyska: „Małoszyna należała do hrabiego Józefa Gurowskiego – dziedzica prawie całej gm. Władysławów, który miał swoją siedzibę we Władysławowie, gdzie dotychczas znajdują się ruiny jego zamku. Hr. Józef Gurowski podarował dwie morgi ziemi pod szkołę w Małoszynie. Gospodarze postawili na tej ziemi domek, w którym odbywała się nauka prywatna”. Według jej wiedzy, pierwszym nauczycielem w tej szkole był organista z Grzymiszewa – Stefan Młynarski, później kolejni, i tak aż do roku 1916. Wtedy to właśnie założono najprawdziwszą szkołę państwową, choć niewiele to zmieniło w życiu wsi. Jak notuje pani Zofia Horodyska, nauka w Małoszynie nadal odbywa się w domu wynajętym, bo pierwotny „domek został rozebrany”. Aż w końcu przyszedł rok 1939. Dbający wtedy o edukację młodych małoszynian Teodor Dryzno pierwszy poszedł w szeregi wojska polskiego. Pani Zofia pisze: „w roku 1944/45 nauki w Małoszynie jeszcze nie było, ponieważ nauczyciel Teodor Dryzno jeszcze nie powrócił. Brak nauczycieli – ponieważ pruscy zbrodniarze wydali na całą inteligencję polską a szczególnie na nauczycieli wyrok śmierci w obozach Dachau i Guzen”. Od września 1945 roku to właśnie ona została jedynym w okolicy belfrem. Do szkoły miała zapisanych... 120 dzieci! „Ponieważ jestem sama prowadzę cztery klasy” - pisała w kronice. W roku 1946 „rząd zaopiekował się Małoszyną i przystąpił do budowy szkoły”. Wtedy to z podturkowskich lasów przywieziono poniemiecki barak. W ciągu kolejnego roku dobudowano do niego przedsionki, gdzie dzieci miały szatnie, odpowiednio wyposażono. Oczywiście zajął się tym „komitet”, czyli nauczyciele i okoliczni mieszkańcy. Horodyska wspomina: „Wieś była bardzo czynna przy budowie szkoły, gospodarze bezinteresownie dawali podwody i pomagali ręcznie. Dzieci szkolne również wiele pomagały przy budowie szkoły”. 31 sierpnia 1947 roku poświęcono „nowy” budynek. Więcej w aktualnym numerze Echa
|
W numerze![]()
ECHO UNIEJOWASPORTOSTATNIE GALERIE
|
||||||||||
|
||||||||||||
"Wydawnictwo - Przegląd Koniński" sp.zo.o, 2010r. Wszelkie prawa zastrzeżone.
|
Created by
|
||||||||||||