![]() Gazeta "Echo Turku" |
||||||||||||
SzukajAkualnosci
Ogloszenia
![]() coś Cię zbulwersowało - napisz, prześlij zdjęcie, zadzwoń echo@turek.net.pl tel. 63 278 53 41 lub skorzystaj z naszego formularza kontaktowego Zgłoś wydarzenie » FelietonyZobacz wszystkie: Felietony »
Listy do redakcjiZobacz wszystkie: Listy do redakcji »
|
Jak żyć w bieda-cyrku i (nie) przeżyćDodano dnia: 02-10-2012 00:08| Komentarzy: 6Wraz z początkiem roku szkolnego Towarzystwo Samorządowe wręczyło swoje stypendia uczniom turkowskich szkół średnich. Dodajmy od razu, że już po raz trzynasty. Okazuje się, że w byłym województwie konińskim tegorocznych stypendystów TS-u razem z gimnazjalistami jest w sumie 109. Jak informuje prezes TS-u senator Ireneusz Niewiarowski na wszystkie, przyznane w tym roku stypendia zabezpieczono kwotę 170 tys. złotych. Jednak przy okazji tej ze wszech miar godnej pochwały inicjatywy zwraca uwagę pewna smutna okoliczność. Otóż oprócz bardzo wysokiej średniej ocen warunkiem otrzymania stypendium jest nie przekroczenie 350 złotych miesięcznego dochodu na członka rodziny potencjalnego stypendysty. Słownie: trzysta pięćdziesiąt!!! Okazuje się, że tylko w turkowskich szkołach średnich oba warunki spełnia siedmioro uczniów, a w przypadku gimnazjów jest ich 45. Czyli takich, którzy legitymują się bardzo wysoką średnią ocen jak i w/w podaną kwotą dochodów na członka rodziny. Wielcem ciekaw tego, ilu też tylko w naszym powiecie może być przypadków, które spełniając warunek dochodowy, nie osiąga wymaganej wyśrubowanej średniej w nauce? Warto też zauważyć, że 350 złotych dochodu miesięcznie na członka rodziny dla każdego z nich oznacza konieczność zadowolenie się kwotą – uwaga – 11 złotych i 66 groszy na dzień. Ni mniej, ni więcej oznacza to życie za nieco ponad trzy i pół dolara dziennie. Aż musiałem się uszczypnąć, bo już myślałem, ze chodzi o jakieś Somali czy inny Sudan. Niestety, tak się rzeczy mają w Polsce, Anno Domini 2012. Powyższe fakty pokazują nieco inne oblicze społeczno-ekonomicznych „sukcesów” kraju. Naturalnie „sukcesów” na miarę odzyskanej w roku 1989 tzw. wolności i jeszcze bardziej tak zwanej demokracji. A przecież gołym okiem widać, że na naszych oczach powstały obszary zwykłej biedy. Ale dla krajowych i lokalnych polityków to temat z gatunku bardzo wstydliwego, by nie powiedzieć, że społecznego tabu.
|
W numerze![]()
ECHO UNIEJOWASPORTOSTATNIE GALERIE
|
||||||||||
|
||||||||||||
"Wydawnictwo - Przegląd Koniński" sp.zo.o, 2010r. Wszelkie prawa zastrzeżone.
|
Created by
|
||||||||||||
no, zwłaszcza jak mu inny kowal załatwi pracę np. w urzędzie